Hej :) Info było na stronie z ofertą i mówimy o tym na pierwszym zoom – dostęp jest przez ROK od zakupu, więc nie trzeba się martwić przesunięciami. Warto obejrzeć nagranie pierwszego zooma przy okazji
Ewa Losinska
30 kwietnia 2021 00:00
Witam,
Mam pytanie odnosnie pytan w zeszycie cwiczen, nie rozumiem pytania „Jakiej emocji dostarcza Ci ocenianie innych ?” Przeciez ocenianie innych pojawia sie automatycznie, bez udzialu naszej woli tzn mam na mysli ze nie jest tak ze zanim kogos ocenie to najpierw pomysle sobie „fajnie byloby go ocenic, moze cos przez to zyskam”. U mnie np jak zreszta u wiekszosci ludzi pojawia sie to automatycznie, widze kogos i mysle sobie „fajny/ niefajny/ ladny / madry/ glupek itd ” Mysli same pojawiaja sie w glowie. Nie robie tego po to any uzyskac jakas emocje. Oczywiscie najgorsze jest poruwnywanie sie do siebie, gdzie ja na tej drabinie hierarchii jestem, jesli wypadam lepiej to uff..czuje sie dobrze, jesli czuje sie gorsza od tej osoby to zaliczam dola i to czesto giganta,,,Czy to o te emocje bylo pytanie ??
tak samo nie rozumiem pytania ” Co zyskujesz dzieki zdenerwowaniu na innych”. Nic nie zyskuje a trace zdrowie, energie zyciowa i nerwy..Ale to przeciez nie ejst swiadomy wybor ze sobie wybieram ze teraz bede sie zloscic, emocje same sie pojawiaja w przeplywie sekundy jesli jakas osoba je wyzwoli. Mam w swoim bliskim otoczeniu osobe ktora dziala na mnie jak czerwona plachta na byka..wszystki robi odwrotnie niz nakazuje logika, ponosi straty i nie wyciaga wnioskow z bledow, w kolko popelnia te same bledy, nie slucha rad, jest uparty jak osiol..Czlowiek ten wyzwala we mnie najgorsze instynkty, nawet nie wiedzialam ze takowe posiadam, czasami nie rozpoznaje sama siebie jak wpadam w szal zlosci..Nie wiem co mam zrobic z tym fantem bo ten czlowiek nalezy do rodziny. Dziekuje za odpowiedz
No dokładnie o to chodzi, że to się dzieje podświadomie i zadanie polega na tym aby siebie zaobserwować w działaniu. Czyli jest sytuacja powiedzmy, że oceniasz kogoś. Kiedy z miłością i szczerze popatrzymy na siebie z boku, to możemy odkryć, że to ocenianie daje nam poczucie bezpieczeństwa. Dlaczego? Oceniając innych – jakkolwiek odwracamy uwagę od siebie. A więc nie musimy niczego odkryć co byłoby niewygodne ;) To tylko jeden przykład. Może ono dostarczać poczucia własnej wartości, może spokoju itd. To oczywiście prowadzi dalej do kolejnych odkryć bardzo głęboko odkrytych. Wszystko co robimy – świadomie lub nie wynika z tego, że dostarcza nam jakichś emocji, których szukamy – świadomie lub nie.
Co do „płachty na byka” – ludzie to lustra. Nie oznacza to, że robimy tak jak oni, ale może oznaczać, że nie akceptujemy w sobie tej części którą odrzucamy w nich.
Np. piszesz, ze ten ktoś nie działa logicznie i nie słucha rad. A dlaczego ma ich słuchać. Przecież każdy ma prawo do swoich wyborów, nawet takich które przynoszą straty. Każdy odpowiedzialny jest za siebie. A jeśli nas to denerwuje, to mówi nam to o nas samych. Jeśli aż takie wyzwala to w Tobie pokłady emocji, to tym bardziej bardzo mocno Ci coś pokazuje. Kto odrzucał twoje inne decyzje? Być może masz w głębi żal, że ktoś nie akceptował ich i przenosisz to ona tego kogoś, bo on nie słucha, a ty być może słuchałaś i dziś żałujesz – bo nie spróbowałaś po swojemu. A więc zdenerwowanie może Ci dawać upust temu żalowi. Tu może być także wiele czynników.
Najważniejsze aby odpowiedzi szukać w sobie, a nie na zewnątrz. <3
Dziekuje serdecznie za bardzo wyczerpujaca odpowiedz :)
Pozdrowka, sciskam :)
Ewa Losinska
5 maja 2021 18:29
Witam.
Mam pytanie odnosnie celu duszy, po wysluchaniu waszego podcastu 9 o celach duszy mialam dziwny sen a raczej snilam na jawie. Caly wieczor zastanawialam sie jak sie dowiedziec jaki jest moj cel duszy, puscilam intencje zeby mi sie to przysnilo i zanim zasnelam to uslyszalam nad swoja glowa pukanie do drzwi, nie widzialam tylko slyszalam i wiedzialam ze jest to pykanie do drzwo, bylo wyrazne i trwalo przez chwile. zawahalam sie czy powiedziec prosze ale poczulam strach i nic nie powiedzialam. Ocknelam sie po chwili. Wiem ze to pukala moja podswiadomosc, domaga sie zobaczenia czegos albo zebym zwrocila na cos uwage, tylko nie wiem na co i co chce mi powiedziec.
Czy macie dziewczyny jakis pomysl jak moglabym teraz sei dowiedziec co chce przekazac mi moja podswiadomosc, a moze takie pukanie do drzwi ma jakies znaczenie symboliczne ??
Z gory dziekuje za odpowiedz.
Hej,
Staraj się jak najczęściej dawać sobie przestrzeń na puszczanie kontroli umysłu aby podświadomość mogła znowu zapukać. Możesz kłądąc się spać puścić intencje, że teraz jesteś gotowa otworzyć. I jak usłyszysz cokolwiek co będzie Ci się kojarzyć z tym to otwórz, wpuść coś, daj szansę :)
Tak naprawdę to dusza mówić do nas cały czas, to jest kwestia uważności na znaki.
Dziewczyny puscilam kolejna intencje, poprosilam o kolejny znak jaka jest droga mojej duszy, jakie wyjscie z obecnej sytuacji. Mialam dzisiaj sen ze bylam na jakims strychu, bylo tak duzo pajeczyn i pajakow, chcialam z tamtad wyjsc ale w malych drzwiczkach ze strychu ktore byly wyjsciem wisial na pajeczynie zielony pajak, sredniej wielkosci i obok chyba drugi czarny. Zastanawialam sie czy moge wyjsc, schylajac sie tak pod pajeczyna z pajakiem zeby go nie zaczepic, najbardziej obawialam sie tego zielonego. Wahalam sie czy przejsc bo sie balam ze skoczy mi na plecy lub glowe. Co taki sen moze oznaczac ? Dziekuje z gory za wskazowke
Dziewczyny musze podzielic sie z Wami pewnym wydarzeniem zwiazanym z tym snem ktory opisalam ponizej. Otoz od pewnego czasu mam tak ze sni mi sie symbolicznie to co potem sie wydarza w zyciu realnym. No i ten sen co mialam ze bylam na strychu i bylo tam duzo pajeczym i zielony pajak a obok drugi czarny wiszace w sieci, to tez sie cos wydarzylo z tym zwiazne.
A mianowicie mialam ostanio bardzo trudna sytuacje z partnerem ( od 11 lat tkwie w toksycznym zwiazku i uwolnic sie nie moge), przezylam po raz kolejny ( milionowy chyba) rane odrzucenia, zniewazenia, brutalnego odrzucenia mojej wrazliwosci, milosci, oddania. Bylam w rozsypce, nie wiedzialam jak sobie pomoc. I nagle pojawila mi sie w wyobrazni ksiazka e book, ktora kupilam juz rok temu i nie mialam czasu do tej poryu przeczytac. Jest to ksiazka „Wewnetrzen dziecko” Susanne Huhn. ta ksiazka stanela mi przed oczami, jej pierwsza strona z dziewczynka ubrana na zielono, symbolizujaca wewnetrzne dziecko. Zaczelam ja czytac i tak sie wciagnelam ze przeczytaalm prawie do konca. Byly tam rozne narzedzia do pracy z WD ale to ktore najbardziej mnie poruszylo to taka medytacja ze mam sobie wyobrazic ze wchodze przez brame do ogrodu swojej podswiadomosci i tam mialam isc taka sciezka i na koncu tej sciezki widze ogromna pajeczyne, podchodze blizej i widze ze jest to pajeczyna utkana z mojego bolu, cierpienia, traumatycznych wydarzen. Przygladam sie i widze tam w srodku tej pajeczyny szamocze sie cos, uwiklane w ta pajeczyne..to bylo moje wewnetrzne dziecko. Mialam je uwolnic z pajeczyny, zaprowadzic do strumyka, obmyc a potem zabrac do innego pieknego tajemniczego ogrodu, jaki utworzylam w swojej wyobrazni dla przezywania radosnego dziecinstwa mojemu WD.
Chce powiedziec ze jak zobaczylam te duza pajeczyne to odrazu przypomnial mi sie ten sen, ze bylam na strychiu i byly tam pajeczyny i ten zielony pajak, Teraz wiem ze to jest ta dziewczynka w zielonej sukieneczce z 1 strony tej ksiazki- ja rozumiem to tak ze symbol mojego WD. Zastanawiam sie tylko nad tym drugim czarnym pajakiem.
W tej siazce jest jeszcze taki watek ze niektore WD innych osob podpinaja sie do nas albo do naszych WD i czerpia z nas energie. Pierwszy raz spotkalam sie z takim zalozeniem czy teoria. Jesli tak faktycznie jest to moze ten drugi czarny pajak byl WD kogos kto podpial sie podemnie i ja czuje odczucia tej osoby, jej rozsterki, smutki, zale, jakas chora lojalnosc wobec kogos. Moze dlatego jestem uwiklana w toksyczny zwiazek i uwolnic sie nie moge chociaz jestem notorycznie krzywdzona. Nie potrafie „zostawic starego i pojsc ku nowemu”. Moze ten wlasnie czarny pajak jest tego symbolem.
Chcialam sie podzielic swoimi odkryciami, doswiadczeniami, nowa wiedza.
Bede wdzieczna za jakikolwiek komentarz, nawet najkrotszy, jak Wy to widzicie dziewczyny ?
Hej. Szybkie masz te materializacje snów :) No i ciekawe przekazy przez sny :) Wiesz co, my nie jesteśmy zwolenniczkami teorii, że coś lub ktoś może Ci się gdziekolwiek podpiąć. A to dlatego, że każdy z nas jest odpowiedzialny za siebie i swoje doświadczenia. Czarny pająk raczej też ma związek z Tobą. Zazwyczaj w takich uwikłaniach trzyma nas ego. Ma ku temu swoje powody. Kiedy przestaniesz wierzyć, że potrzebne ci cierpienie do bycia podświadomie lepszą osobą, wtedy puścisz je i zniknie zależność i potrzeba bycia w takie relacji. Poszukaj tego co podświadomie wypełnia Ci lub daje ta relacja. Zadaj sobie pytanie: czego jeszcze nie widzę w tej relacji i co podświadomie realizuję? I puść to aby przyszła odpowiedź.
Dziekuje dziewczyny, ciekawe jest to co napisalyscie, musze to przemyslec. Czyli siedze i cierpie w tym toksycznym zwiazku bo wierze podswiadomie ze bede lepsza, ale od innych ludzi czy wogole lepsza poprostu wg teorii ze cierpienie uszkachetnia ? Pytam bo jesli tak faktycznie jest to dzieje sie to poza moim swiadomym umyslem, ja wcale nie uwazam ze cierpienie jest potrzebne czlowiekowi, nawet kiedy przeczytalam o ewolucji dusz, ze musza przezyc okreslone trudne wydarzenia rzeby sie rozwijac, jakos do mnie to nie przemawia. No ale to moje odczucia.
To jak ja to widze to siedze w tym toksycznym zwiazku bo po prostu jestem uzalezniona emocjonalnie od toksycznego partnera i nie jestem w stanie odejsc. Prubowalam wiele razy ale zawsze pozwalam mu wrocic, zwiazek z nim jest jak narkotyk, wiem ze mnie wyniszcza ale nie umiem bez niego zyc..
Tak ogólnie lepsza w swoich oczach :) Umysł może sobie uważać swoje, ale chodzi o to z czym utożsamia się ego :)Ten toksyczny związek to schemat jaki znasz z dzieciństwa. Czyli jednocześnie tego nie znosisz i rodzi to w Tobie wiele emocji nisko wibracyjnych, ale to jest to co kojarzy Ci się z miłością. Taki obraz jest zakodowany w podświadomość – to jest oznaka miłości. Więc owszem jest Ci źle, ale jednocześnie wygodnie bo wiesz co robić :) Żyć bez niego umiesz bo pamiętaj, że niczego nam i nikogo nie trzeba by być kompletnym i pełnym :) Zacznij więc sobie wyobrażać jak to jest kiedy masz obok siebie kogoś kto też jest kompletny i świadomy i nie uzupełniacie się tylko dajecie sobie te pełnie. Zacznij czuć jak to jest na co dzień żyć jako kompletna osoba. Co inaczej robisz, jak czujesz, co myślisz? :)
Izabela Chrominska
12 czerwca 2022 17:21
Hej. Jestem na 4 Lekcji Pokochaj siebie bardziej. Pomozcie mi zrozumiec zasade lustra. Jesli moj partner mi ubliza ze Jestem lagodnie mowiac glupia to wedlug tej zasady Ja sie uwazam za taka? Zawsze uwazalam ze uwazam sie za inteligentna i madra. Nie wiem gdzie szukac, jak to zmienic, odczarowac w sobie. Jesli parnter zionie do mnie agresja to czy to jest moja agresja do siebie ? Pochodze z przemocowego domu i wyglada na to ze powielam ten sam schemat.
Na głębokim poziomie możesz tak czuć na własny temat. I to może dotyczyć np.jednej sfery.
Agnieszka Sękowska
15 września 2022 12:30
Dziękuję za te pytania. Kiedy się nad nimi pochylam, to czuję ich ciężar. On ściąga mnie nieco w dół, ale już mam doświadczenia, że po defragmentacji następuje budowanie siebie na nowo. Na razie się czuję jak plac budowy. Zobaczymy, jak zakończy się inwestycja.
Ania Mijas
25 stycznia 2023 21:33
hej, zaintrygowało mnie pytanie dotyczące cierpliwości. a konkretnie kwestia nagradzania się za swoją cierpliwość do siebie. Nigdy tego nie robiłam, a nawet nie myślałam, że tak można. W jaki sposób mogę się nagradzać?
Każdy, który przyjdzie do Ciebie, będzie dla Ciebie właściwy.
Joanna Paździor Kuzko
22 lutego 2023 09:29
Witam.Po tej lekcji uśmiechnęłam się do siebie. Poczułam że lżej na duszy. Z większą świadomością i uwaznoscia patrzę teraz na świat i ludzi. Taki nowy rozdział w głowie się pojawił 🙂
Honorata Wartoś
23 marca 2023 16:07
Ja przestałam ufać sobie, bo mam wrażenie ze podejmuje ciągle złe decyzje, ciągle moje propozycje, pomysły są krytykowane, umniejszane i już sobie nie ufam.
Ja mam podobnie, nie słucham siebie bo wiem jak bardzo w d… jestem z miłością do siebie i wiem,że przemawia przeze mnie Ego, które jest mocno zranione.powinna przemawiać miłość i akceptacja.
Honorata Wartoś
23 marca 2023 16:11
Nie robię tego co robią odpowiedzialni ludzie anie nie idę za głosem serca, utknęłam… Co chwile jestem w stanach depresyjnych, czasami udaje mi się znaleźć jakiś punkt zaczepienia gdzie moje serce się przebudza a później znowu zostaje „stłamszona” i znów sobie nie ufam….
Magdalena Czarnecka
27 marca 2023 20:53
Sama wyjechać, wyjść do kina,na spacer… w moim przypadku nie ma mowy, czuję się wtedy bardzo samotna. Co to oznacza? Nie ma mnie przy mnie?
Daria Cierlica
2 kwietnia 2023 09:22
Przy tej lekcji czułam się dokładnie jakbyś przejrzała mnie na wylot i kierowała pytania specjalnie do mnie. Mam problem praktycznie z każdym obszarem który poruszyłaś. Przy niektórych pytaniach ogarniał mnie strach w momencie gdy uświadamiałam sobie jak bardzo mnie dotyczą. Dziękuję za ta lekcje. Ten kurs jest jak wspaniały prezent, który muszę odkrywać powoli, a chciałbym jak dziecko pochłonąć go w całości jednego dnia.
Krystyna Czerwińska-Raczyńska
4 kwietnia 2023 15:35
Ta lekcja była dla mnie bardzo ważna, przechodziłam ją 2 razy, bo za pierwszym razem kilka razy coś mnie oderwało, a czuję, że tu skupienie jest bardzo ważne. A lekcje o wewnętrznym dziecku były świetnym wstępem, wiele mi rozjaśniły wizualizacje związane z rodzicami. Zrozumiałam jeszcze bardziej, jak wiele przekonań mam narzuconych, w większej ilości obszarów, niż dotąd myślałam, i jak to na mnie wpłynęło. Od jakiegoś czasu praktykuję jogę, nie tylko jako asany, zgłębiam cały system (8 gałęzi jogi) i Wasz kurs przenosi mnie na kolejny poziom świadomości, tak to czuję … dziękuję, że go stworzyłyście. A to dopiero 4 lekcje ! Z niecierpliwością czekam na kolejne, ale nie robię więcej niż 1 na dzień, bo czuję, że to się musi przeprocesować …
Joanna Fron
4 maja 2023 20:20
Po odpowiedzeniu na wszystkie pytanie stwierdzam ,że u mnie nie ma odrobiny miłości do siebie.Jest tylko nienawiść i niechęć.
MARLENA TOMELLA
7 maja 2023 18:42
Jeśli chodzi o ostatnie pytanie to właśnie tak mam od jakiegoś czasu że nie potrzebuje znajomych koleżanek czuję się dobrze ze sobą potrafię spędzać czas mam tylko partnera z którym spędzam czas i to mi wystarczy niewiem czemu tak mam ale kiedyś to lubiłam spotykać się z ludźmi teraz wolę spokój aby nikt nie wchodził z butami w moje Życie
Jadwiga Krężel
11 maja 2023 11:04
Ja podobnie – wszystkie pytania wskazują ile jeszcze mam do zrobienia. Ale póki co wciąż nie znalazłam narzędzi. Nie rozumiem za bardzo jak mam pracować. Mam ściśnięty żołądek – znam przyczynę, uświadomiłam to sobie a mimo to nie jestem w stanie tych złych myśli i emocji usunąć.Mimo ze wiem, to nie potrafię wznieść się na wyższe wibracje. Co robię nie tak ?
Agata Krawitowska
22 maja 2023 07:06
Witam
Moja intuicja i wewnętrzny głos zostały tak stłamszone i zdegradowane ze nie mają siły przbicia , każda decyzja jeśli nie odrazu to po jakimś czasie jest krytykowana tak często że przestałam je podejmować bo się boję konsekwencji . Jestem ww bardzo toksycznym związku , nie potrafię się z niego wyrwać bo musiałabym zostawić córkę bo mi jej nie pozwoli zabrać. Nie lubię siebie za to że jestem taka słaba ze nie mam odwagi walczyć o siebie
Dorota Zabłocka
29 maja 2023 08:22
U Mnie wygrywanie wiedzie prym🙆
Edyta Starosławska
18 czerwca 2023 22:13
Witam. Mam pytanie. Mówicie, że jak się denerwujemy na kogoś to dlatego że nie akceptujemy czegoś w sobie. Niestety, nie do końca siè z tym zgadzam. Podam takie przykłady. Denerwują mnie osoby, które nie słuchają innych, albo się spóźniają, albo ignorują innych uczucia. Sama zawsze jestem oceniana jako osoba, która wysłucha I zrozumie, która jest uczuciowa I potrafi się wczuć głęboko w innych uczucia, jestem też bardzo punktualna. I tak siebie widzę. Denerwuje mnie jednak, jak tego brakuje u innych. To jak to sie ma do tego, co mówiłyście o tym, co nas denerwuje w innych I w sobie?
Wiele razy już na ten temat się wypowiadałyśmy i w grupie na FB i różnych materiałach. Ma się to tak, że nie chodzi o to jaka jesteś lub wydaje Ci się, że jesteś dla innych.Czy zawsze słuchasz głosu swojego serca – czyli siebie i tego gdy mówi Ci co jest dla ciebie najlepsze na dany moment? Czy jednak racjonalizujesz i wybierasz według umysłu. Wtedy nie słuchasz siebie, tylko programów umysłu. Czy jesteś dobra dla siebie? Czy wczuwasz się w swoje emocje i uczucia dla siebie? Czy słuchasz co mówią do Ciebie? Czy robisz rzeczy dla siebie na czas, priorytetowo? Czy jednak najpierw robisz dla innych? Zostawię Cię z tymi pytaniami ;)
Monika Kurlapska
15 lipca 2023 10:18
Oj wiele jest przestrzeni, gdzie mi ta miłość do siebie i akceptacja siebie ucieka… To co najbardziej powoduje we mnie wewnętrzny konflikt, to właśnie stawianie siebie na pierwszym miejscu, słuchanie swojego ciała i intuicji. Pomijając już, że ciężko mi czasem wyłapać, czy w danym momencie jest to rzeczywista potrzeba, czy „tylko” zachcianka, albo na ile jest to potrzeba np. pobycia ze sobą, a na ile „sprawdzenia” na jak dużo pozwoli mi moje otoczenie, największy wewnętrzny konflikt polega na tym, że kiedy idę za taką, nazwijmy to potrzebą, jednocześnie pojawia się we mnie poczucie winy, że jestem (i tu cała lista „grzechów”): leniwa, że przecież marnuję czas, a tyle rzeczy powinnam (słowo klucz) zrobić, np. budować relację z dziećmi a jestem dla nich nieobecna albo ogarnąć otoczenie a leżę i pachnę, zadbać o swoje ciało (ćwiczenia) a się rozlazłam itp.
Aleksander Ewich
11 sierpnia 2023 08:42
Ten dzień przerabiałem 3 dni, na raty i nadal nie jestem pewien czy to już przerobione. Ogarniała mnie irytacja, zlość że jest tyle pytań, że w zasadzie na każde mam pustkę w głowie i wielkie „nie wiem!” albo „co to w ogóle za pytania?”. Słowa odpowiedzi pojawiały się ciężko.
Jednak przeszedłem i idę dalej.
Beata Popiel
5 października 2023 14:12
Kwestia pytania oceny innych jest dwuznaczna. Pokazuje dualność świata i kultury. Z szerszej perspektywy, jeśli nie będziemy w stanie przeprowadzić krytycyzmu wobec ludzkości, to czy sama w sobie nie zacznie się ona zatracać, jak wojny, umniejszanie praw ludzkich, przekręcanie definicji. Mówi się, że trzeba wierzyć w dobro, ale czy dobro to nie działanie po uprzedniej konfrontacji w ostrym krytycyźmie, a następnie zmiana tylko i wyłącznie swojej postawy? Zgodzę się, że brak krytyki to akceptacja dla siebie, jak jednak ma się to do kultury i społeczeństwa. Czyż wszyscy nie powinniśmy czynić dobra i czym jest dobro a zło samo w sobie? Gdzie jest początek, a gdzie koniec? Dzisiaj jako ludzkość jesteśmy bardzo pogubieni i należałaby nam się spora krytyka. Z pewnością system społeczny i kulturowy powinien mieć swoje ramy, który uczy człowieka szacunku do siebie i do drugiego. Dzisiej tego brakuje. Reszta jest naszym wyborem.
Last edited 6 miesięcy temu by Beata Popiel
Patrycja Sedlak
16 października 2023 18:27
Ja mam takie pytanie jeśli chodzi o metodę lustra. Mnie np irytuje bardzo u partnerów jak ktoś sięga po alkohol czy palenie w nadmiarze, bo ja nie lubię już jakoś specjalnie imprezować i szukam czegoś głębszego, a wiem, że używki to szukanie miłości i głębszych doznań. Sama nigdy nie miałam problemu z żadnym uzależnieniem natomiast moja mama tak. Jak to interpretować w takim razie, dlaczego mnie to tak denerwuje, że ktoś po to sięga i chce, żeby był na takim etapie jak ja i rozumiał, że to nie jest odpowiedz i do niczego dobrego nie prowadzi.. czy to po prostu fakt, że ja jestem już po za tym i chce być na tym samym etapie z osobą z którą jestem?
Osoba na przeciw Ciebie nie jest de facto oddzielona od Ciebie. Jeśli uważamy, że jesteśmy od kogoś wyżej, czy dalej tak naprawdę – nie jesteśmy. Wciąż z umysłu i ego porównujemy się i wartościujemy co jest lepsze. Etapy świadomości nie mówią o nas, że jesteśmy dalej, tylko pozwalają nam dostrzegać coś innego. Kiedy coś nas mocno „w kimś” denerwuje to może być dla nas wskazówka aby przyjrzeć się – jakiej części siebie jeszcze nie akceptujemy.Może tej której nie uważamy za „doskonałą” na tyle by uznać ją za duchową. Tymczasem wszystko jest duchowe i służy do nauki siebie.Popatrz sobie w co Ty uciekasz od emocji :) Nie muszą to być używki oczywiste :)
Renata Ulatowska
29 listopada 2023 16:44
Dziś zaspałam i założyłam, że muszę przełozyc podologa a stan miałam już ropny, Zadzwoniłam z przeprosinami, że nie zdążę i rezygnuję. Pani bardzo mocno mnie ogarnęła i nieumyta, nieumalowana byłam przed czasem i zmotywowana. Po tej lekcji zrozumiałam, że gdyby nie Ona to bym cierpiała z bólu a co najważniejsze sama nie zadbałam o siebie tylko o innych. Wystarczyło powiedzieć, że chwilę się spóźnię. Dziękuję. Bardzo ważna lekcja.
Last edited 5 miesięcy temu by Renata Ulatowska
Magdalena Pietrzykowska
6 grudnia 2023 18:18
jestem pod ogromnym wrażeniem swoich odkryć. Wczoraj przy lekcji o wewnętrznym dziecku odkryłam, że odbiór zachowań, których doświadczała moja mama – przekazała mi, a dzisiaj ja sama się nimi batuję. Przy okazji dzisiejszej lekcji dostrzegłam, jak bardzo jedno z drugim jest połączone. Moja mama spławiana, przesuwana na bok jak coś przeszkadzającego, bagatelizowana, doświadczała ciągłych zakazów, uspokajania (spokój!), zabraniania, mocnego rozgraniczenia świata „dzieci” od świata „dorosłych”, poczucia „sp*dalaj”.
Wobec mnie jako dziecka była bagatelizująca, zajmująca się światem dorosłych, unikająca świata dzieci, jak przychodziłam jej się czymś pochwalić, to doznawałam tego „sp*dalaj”, którego ona wcześniej została nauczona.
Teraz odpowiadając na pytanie „JAKA RELACJA JUŻ NA PEWNO MI NIE SŁUŻY” wpisałam, że jest to relacja ze mną samą. Że powinnam zdać sobie sprawę z tego, że po drugiej stronie lustra jestem również ja. nie ta, jaką widzę, ale dokładnie taka sama, jaką jestem. Ja będąca złą, widząca tą przerażoną, powinnam przestać być wredna i złośliwa wobec siebie, a zacząć dostrzegać, jaką krzywdę sobie wyrządzam, jak bardzo siebie przerażam; złagodzić ton i podjąć troskliwą rozmowę. Ja będąca przerażoną, widząca tą złą, powinnam przestać być przerażona, a zacząć zastanawiać się, co tę złość spowodowało i się przytulić, uspokoić, zaoferować ucho do wysłuchania i rękaw do wypłakania.
Dotarło do mnie, że sama wobec siebie stosuję schemat „sp*dalaj”. Sytuacja mocno się zapętla, bo im bardziej jestem wkurzona, tym bardziej ja, ta w odbiciu jestem przerażona. A im bardziej jestem przerażona, tym bardziej ta wkurzona ja mam ochotę pogonić tę przerażoną siebie.
mam wrażenie, że przez te 4 dni tutaj docieram do rzeczy, których nie udało mi się zgłębić przez 2 lata terapii. Dzięki dziewczyny! nie mogę się doczekać reszty tej podróży z Wami!
Marcin Szlachcic
7 grudnia 2023 20:33
mam takie odczucie paradoksu ….wszystkie odpowiedzi na pytania poza ostatnim :) wskazują na silną zależność od innych – ocenianie, zdenerwowanie, grono wokół potwierdzające moją wartość, porównywanie, nie pełna akceptacja wyglądu, toksyczne relacje, spełnianie oczekiwań innych …. a jakby w kontrze: lubię swoje własne towarzystwo (nawet pozwalam sobie na kilkudniowe samotne aktywne wyjazdy podczas których naprawdę dobrze się czuję sam na sam)
Mam tak samo. Myślę, ze to wynika z tego, że nie nauczeni prawidłowych relacji z innymi, cierpimy w kazdej konfrontacji z innym człowiekiem, bo właśnie ta konfrontacja podważa naszą wartość, której sami sobie nie zapewniamy. Samotne wyjazdy to forma ucieczki od tej konfrontacji, gdzie nie uruchamiają się te zaburzone relacje z innymi. Ja też jestem szcześliwa w byciu z sobą, ale jednak czuje, że to tylko rodzaj ucieczki od rzeczywistości, w której nie czuję się w pełni silna.
To jest twoja interpretacja siebie, która jest jedną z wielu. Odpowiedzi służą ci w procesie. Nie musisz na razie rozumieć, to co ma i tak zadziewa się wewnątrz Ciebie
Anna Lubrant
1 stycznia 2024 20:16
Te pytania pokazaly ,mi w ill procentach akceptuje siebie I otaczajacy mnie swiat
Melani
6 stycznia 2024 13:03
Głos osoby, która w dzieciństwie przyjęła rolę niewidocznego dziecka. Moi rodzice nigdy nie wtrącali sie w moje wybory, nie krytykowali mnie, ale tez nie wspierali. To uksztatowało mnie jako osobę samowystarczalną, która nie moze na nikogo liczyć, tylko na siebie. Stad nie obchodzi mnie spełnianie żadnych rol życiowych i nie czuje się z tego powodu gorsza. Uwielbam czas spedzać sama i tak sama chodze do kina, teatru i jeżdzę sama na wakacje. Ale z drugiej strony zdaje sobie sprawę, ze jest to efekt tej mojej roli przyjętej w dzieciństwie. Nauczyłam się zyć w takiej bańce i w niej czuje się bezpieczna, ale w niej też odnajduje swoje małe szczescia. Stad na maksa denerwują mnie ludzie, którzy nie są samodzielni, nie maja własnego zdania, albo ich tożsamość rozpływa się w zachowaniach wspólnych grupy. Mam straszny dylemat, bo z jednej strony wiem, ze te wszystkie moje zachowania wynikaja z braków, jakie doświadczałam, ale te moje przystosowania dają tez szczeście i stworzyły mój profil tożsamości. Boję się, ze podkopując ten system, doprowadzę do jeszcze gorszej sytuacji, odbierajac sobie to szczeście, które mam.
Odkrywając siebie ZAWSZE idziesz w dobra stronę. Leki ego Cie blokują. Miałem podobnie.
Magdalena Lorens
25 stycznia 2024 18:52
Witam, odpowiadając sobie na drugie pytanie ” czy często denerwuje się na innych i skąd pochodzi to zdenerwowanie” zdałam sobie sprawę że najczęściej denerwuję się na najbliższą mi osobę czyli moją córkę . Najczęściej zdarza się to gdy pokazuje jakieś nieprzyjemne emocje, np złość. Mam wrażenie że boję się jej emocji, może dlatego że sama nie umiem do końca kontrolować swoich. Co mogę z tym zrobić?
Potraktuj ja jak swoją nauczycielkę. Ona ma Cie czegoś nauczyć/uświadomić o sobie. Z ciekawością sprawdź czego i pozwól jej na swoje emocje.
Agnieszka Guzek
6 kwietnia 2024 15:51
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie jak moge zwiększyć poczucie własnej wartości samodzielnie… zawsze uważałam, że to co robię w życiu wpływa na poczucie własnej wartości. Czy mimo porażek, umiem się podnieść i iść dalej. Gorzej gdy tkwię w porażce- co obecnie czuję. Wiem, ze człowiek jest wartością dlatego że po prostu jest. Ale nie umiem wzmocnić swojego poczucia własnej wartości tylko poprzez myślenie o tym. Poproszę o wsparcie w tym punkcie.
W kwestii pierwszego pytania. Bo zatrzymałam nagranie. Ja zawsze czuję się gorsza od innych. Czy to jest ocenianie? Jak to zaklasyfikować.?
Podbijam pytanie, ja mma to samo.
Z gory dziekuje za odpowiedz.
Hej.
Jest to jakaś forma oceny. Niby na plus na innych. Bardziej chodzi o to co to robi Tobie :) Dlaczego czujesz się gorsza i skąd to wynika.
Czy ten kurs bedzie dostępny przez 28 dni? Czy jak komus zejdzie kilka dni dłużej, to już nie będzie miał dostępu?
Hej :) Info było na stronie z ofertą i mówimy o tym na pierwszym zoom – dostęp jest przez ROK od zakupu, więc nie trzeba się martwić przesunięciami. Warto obejrzeć nagranie pierwszego zooma przy okazji
Witam,
Mam pytanie odnosnie pytan w zeszycie cwiczen, nie rozumiem pytania „Jakiej emocji dostarcza Ci ocenianie innych ?” Przeciez ocenianie innych pojawia sie automatycznie, bez udzialu naszej woli tzn mam na mysli ze nie jest tak ze zanim kogos ocenie to najpierw pomysle sobie „fajnie byloby go ocenic, moze cos przez to zyskam”. U mnie np jak zreszta u wiekszosci ludzi pojawia sie to automatycznie, widze kogos i mysle sobie „fajny/ niefajny/ ladny / madry/ glupek itd ” Mysli same pojawiaja sie w glowie. Nie robie tego po to any uzyskac jakas emocje. Oczywiscie najgorsze jest poruwnywanie sie do siebie, gdzie ja na tej drabinie hierarchii jestem, jesli wypadam lepiej to uff..czuje sie dobrze, jesli czuje sie gorsza od tej osoby to zaliczam dola i to czesto giganta,,,Czy to o te emocje bylo pytanie ??
tak samo nie rozumiem pytania ” Co zyskujesz dzieki zdenerwowaniu na innych”. Nic nie zyskuje a trace zdrowie, energie zyciowa i nerwy..Ale to przeciez nie ejst swiadomy wybor ze sobie wybieram ze teraz bede sie zloscic, emocje same sie pojawiaja w przeplywie sekundy jesli jakas osoba je wyzwoli. Mam w swoim bliskim otoczeniu osobe ktora dziala na mnie jak czerwona plachta na byka..wszystki robi odwrotnie niz nakazuje logika, ponosi straty i nie wyciaga wnioskow z bledow, w kolko popelnia te same bledy, nie slucha rad, jest uparty jak osiol..Czlowiek ten wyzwala we mnie najgorsze instynkty, nawet nie wiedzialam ze takowe posiadam, czasami nie rozpoznaje sama siebie jak wpadam w szal zlosci..Nie wiem co mam zrobic z tym fantem bo ten czlowiek nalezy do rodziny. Dziekuje za odpowiedz
Hej,
No dokładnie o to chodzi, że to się dzieje podświadomie i zadanie polega na tym aby siebie zaobserwować w działaniu. Czyli jest sytuacja powiedzmy, że oceniasz kogoś. Kiedy z miłością i szczerze popatrzymy na siebie z boku, to możemy odkryć, że to ocenianie daje nam poczucie bezpieczeństwa. Dlaczego? Oceniając innych – jakkolwiek odwracamy uwagę od siebie. A więc nie musimy niczego odkryć co byłoby niewygodne ;) To tylko jeden przykład. Może ono dostarczać poczucia własnej wartości, może spokoju itd. To oczywiście prowadzi dalej do kolejnych odkryć bardzo głęboko odkrytych. Wszystko co robimy – świadomie lub nie wynika z tego, że dostarcza nam jakichś emocji, których szukamy – świadomie lub nie.
Co do „płachty na byka” – ludzie to lustra. Nie oznacza to, że robimy tak jak oni, ale może oznaczać, że nie akceptujemy w sobie tej części którą odrzucamy w nich.
Np. piszesz, ze ten ktoś nie działa logicznie i nie słucha rad. A dlaczego ma ich słuchać. Przecież każdy ma prawo do swoich wyborów, nawet takich które przynoszą straty. Każdy odpowiedzialny jest za siebie. A jeśli nas to denerwuje, to mówi nam to o nas samych. Jeśli aż takie wyzwala to w Tobie pokłady emocji, to tym bardziej bardzo mocno Ci coś pokazuje. Kto odrzucał twoje inne decyzje? Być może masz w głębi żal, że ktoś nie akceptował ich i przenosisz to ona tego kogoś, bo on nie słucha, a ty być może słuchałaś i dziś żałujesz – bo nie spróbowałaś po swojemu. A więc zdenerwowanie może Ci dawać upust temu żalowi. Tu może być także wiele czynników.
Najważniejsze aby odpowiedzi szukać w sobie, a nie na zewnątrz. <3
Dziekuje serdecznie za bardzo wyczerpujaca odpowiedz :)
Pozdrowka, sciskam :)
Witam.
Mam pytanie odnosnie celu duszy, po wysluchaniu waszego podcastu 9 o celach duszy mialam dziwny sen a raczej snilam na jawie. Caly wieczor zastanawialam sie jak sie dowiedziec jaki jest moj cel duszy, puscilam intencje zeby mi sie to przysnilo i zanim zasnelam to uslyszalam nad swoja glowa pukanie do drzwi, nie widzialam tylko slyszalam i wiedzialam ze jest to pykanie do drzwo, bylo wyrazne i trwalo przez chwile. zawahalam sie czy powiedziec prosze ale poczulam strach i nic nie powiedzialam. Ocknelam sie po chwili. Wiem ze to pukala moja podswiadomosc, domaga sie zobaczenia czegos albo zebym zwrocila na cos uwage, tylko nie wiem na co i co chce mi powiedziec.
Czy macie dziewczyny jakis pomysl jak moglabym teraz sei dowiedziec co chce przekazac mi moja podswiadomosc, a moze takie pukanie do drzwi ma jakies znaczenie symboliczne ??
Z gory dziekuje za odpowiedz.
Ewa
Hej,
Staraj się jak najczęściej dawać sobie przestrzeń na puszczanie kontroli umysłu aby podświadomość mogła znowu zapukać. Możesz kłądąc się spać puścić intencje, że teraz jesteś gotowa otworzyć. I jak usłyszysz cokolwiek co będzie Ci się kojarzyć z tym to otwórz, wpuść coś, daj szansę :)
Tak naprawdę to dusza mówić do nas cały czas, to jest kwestia uważności na znaki.
Dziekuje KOCHANE, jestescie najlepsze :)
Dziewczyny puscilam kolejna intencje, poprosilam o kolejny znak jaka jest droga mojej duszy, jakie wyjscie z obecnej sytuacji. Mialam dzisiaj sen ze bylam na jakims strychu, bylo tak duzo pajeczyn i pajakow, chcialam z tamtad wyjsc ale w malych drzwiczkach ze strychu ktore byly wyjsciem wisial na pajeczynie zielony pajak, sredniej wielkosci i obok chyba drugi czarny. Zastanawialam sie czy moge wyjsc, schylajac sie tak pod pajeczyna z pajakiem zeby go nie zaczepic, najbardziej obawialam sie tego zielonego. Wahalam sie czy przejsc bo sie balam ze skoczy mi na plecy lub glowe. Co taki sen moze oznaczac ? Dziekuje z gory za wskazowke
Dziewczyny musze podzielic sie z Wami pewnym wydarzeniem zwiazanym z tym snem ktory opisalam ponizej. Otoz od pewnego czasu mam tak ze sni mi sie symbolicznie to co potem sie wydarza w zyciu realnym. No i ten sen co mialam ze bylam na strychu i bylo tam duzo pajeczym i zielony pajak a obok drugi czarny wiszace w sieci, to tez sie cos wydarzylo z tym zwiazne.
A mianowicie mialam ostanio bardzo trudna sytuacje z partnerem ( od 11 lat tkwie w toksycznym zwiazku i uwolnic sie nie moge), przezylam po raz kolejny ( milionowy chyba) rane odrzucenia, zniewazenia, brutalnego odrzucenia mojej wrazliwosci, milosci, oddania. Bylam w rozsypce, nie wiedzialam jak sobie pomoc. I nagle pojawila mi sie w wyobrazni ksiazka e book, ktora kupilam juz rok temu i nie mialam czasu do tej poryu przeczytac. Jest to ksiazka „Wewnetrzen dziecko” Susanne Huhn. ta ksiazka stanela mi przed oczami, jej pierwsza strona z dziewczynka ubrana na zielono, symbolizujaca wewnetrzne dziecko. Zaczelam ja czytac i tak sie wciagnelam ze przeczytaalm prawie do konca. Byly tam rozne narzedzia do pracy z WD ale to ktore najbardziej mnie poruszylo to taka medytacja ze mam sobie wyobrazic ze wchodze przez brame do ogrodu swojej podswiadomosci i tam mialam isc taka sciezka i na koncu tej sciezki widze ogromna pajeczyne, podchodze blizej i widze ze jest to pajeczyna utkana z mojego bolu, cierpienia, traumatycznych wydarzen. Przygladam sie i widze tam w srodku tej pajeczyny szamocze sie cos, uwiklane w ta pajeczyne..to bylo moje wewnetrzne dziecko. Mialam je uwolnic z pajeczyny, zaprowadzic do strumyka, obmyc a potem zabrac do innego pieknego tajemniczego ogrodu, jaki utworzylam w swojej wyobrazni dla przezywania radosnego dziecinstwa mojemu WD.
Chce powiedziec ze jak zobaczylam te duza pajeczyne to odrazu przypomnial mi sie ten sen, ze bylam na strychiu i byly tam pajeczyny i ten zielony pajak, Teraz wiem ze to jest ta dziewczynka w zielonej sukieneczce z 1 strony tej ksiazki- ja rozumiem to tak ze symbol mojego WD. Zastanawiam sie tylko nad tym drugim czarnym pajakiem.
W tej siazce jest jeszcze taki watek ze niektore WD innych osob podpinaja sie do nas albo do naszych WD i czerpia z nas energie. Pierwszy raz spotkalam sie z takim zalozeniem czy teoria. Jesli tak faktycznie jest to moze ten drugi czarny pajak byl WD kogos kto podpial sie podemnie i ja czuje odczucia tej osoby, jej rozsterki, smutki, zale, jakas chora lojalnosc wobec kogos. Moze dlatego jestem uwiklana w toksyczny zwiazek i uwolnic sie nie moge chociaz jestem notorycznie krzywdzona. Nie potrafie „zostawic starego i pojsc ku nowemu”. Moze ten wlasnie czarny pajak jest tego symbolem.
Chcialam sie podzielic swoimi odkryciami, doswiadczeniami, nowa wiedza.
Bede wdzieczna za jakikolwiek komentarz, nawet najkrotszy, jak Wy to widzicie dziewczyny ?
Dziekuje :)
Hej. Szybkie masz te materializacje snów :) No i ciekawe przekazy przez sny :) Wiesz co, my nie jesteśmy zwolenniczkami teorii, że coś lub ktoś może Ci się gdziekolwiek podpiąć. A to dlatego, że każdy z nas jest odpowiedzialny za siebie i swoje doświadczenia. Czarny pająk raczej też ma związek z Tobą. Zazwyczaj w takich uwikłaniach trzyma nas ego. Ma ku temu swoje powody. Kiedy przestaniesz wierzyć, że potrzebne ci cierpienie do bycia podświadomie lepszą osobą, wtedy puścisz je i zniknie zależność i potrzeba bycia w takie relacji. Poszukaj tego co podświadomie wypełnia Ci lub daje ta relacja. Zadaj sobie pytanie: czego jeszcze nie widzę w tej relacji i co podświadomie realizuję? I puść to aby przyszła odpowiedź.
Dziekuje dziewczyny, ciekawe jest to co napisalyscie, musze to przemyslec. Czyli siedze i cierpie w tym toksycznym zwiazku bo wierze podswiadomie ze bede lepsza, ale od innych ludzi czy wogole lepsza poprostu wg teorii ze cierpienie uszkachetnia ? Pytam bo jesli tak faktycznie jest to dzieje sie to poza moim swiadomym umyslem, ja wcale nie uwazam ze cierpienie jest potrzebne czlowiekowi, nawet kiedy przeczytalam o ewolucji dusz, ze musza przezyc okreslone trudne wydarzenia rzeby sie rozwijac, jakos do mnie to nie przemawia. No ale to moje odczucia.
To jak ja to widze to siedze w tym toksycznym zwiazku bo po prostu jestem uzalezniona emocjonalnie od toksycznego partnera i nie jestem w stanie odejsc. Prubowalam wiele razy ale zawsze pozwalam mu wrocic, zwiazek z nim jest jak narkotyk, wiem ze mnie wyniszcza ale nie umiem bez niego zyc..
Pozdrowka dziewczyny
Tak ogólnie lepsza w swoich oczach :) Umysł może sobie uważać swoje, ale chodzi o to z czym utożsamia się ego :)Ten toksyczny związek to schemat jaki znasz z dzieciństwa. Czyli jednocześnie tego nie znosisz i rodzi to w Tobie wiele emocji nisko wibracyjnych, ale to jest to co kojarzy Ci się z miłością. Taki obraz jest zakodowany w podświadomość – to jest oznaka miłości. Więc owszem jest Ci źle, ale jednocześnie wygodnie bo wiesz co robić :) Żyć bez niego umiesz bo pamiętaj, że niczego nam i nikogo nie trzeba by być kompletnym i pełnym :) Zacznij więc sobie wyobrażać jak to jest kiedy masz obok siebie kogoś kto też jest kompletny i świadomy i nie uzupełniacie się tylko dajecie sobie te pełnie. Zacznij czuć jak to jest na co dzień żyć jako kompletna osoba. Co inaczej robisz, jak czujesz, co myślisz? :)
Hej. Jestem na 4 Lekcji Pokochaj siebie bardziej. Pomozcie mi zrozumiec zasade lustra. Jesli moj partner mi ubliza ze Jestem lagodnie mowiac glupia to wedlug tej zasady Ja sie uwazam za taka? Zawsze uwazalam ze uwazam sie za inteligentna i madra. Nie wiem gdzie szukac, jak to zmienic, odczarowac w sobie. Jesli parnter zionie do mnie agresja to czy to jest moja agresja do siebie ? Pochodze z przemocowego domu i wyglada na to ze powielam ten sam schemat.
Na głębokim poziomie możesz tak czuć na własny temat. I to może dotyczyć np.jednej sfery.
Dziękuję za te pytania. Kiedy się nad nimi pochylam, to czuję ich ciężar. On ściąga mnie nieco w dół, ale już mam doświadczenia, że po defragmentacji następuje budowanie siebie na nowo. Na razie się czuję jak plac budowy. Zobaczymy, jak zakończy się inwestycja.
hej, zaintrygowało mnie pytanie dotyczące cierpliwości. a konkretnie kwestia nagradzania się za swoją cierpliwość do siebie. Nigdy tego nie robiłam, a nawet nie myślałam, że tak można. W jaki sposób mogę się nagradzać?
Każdy, który przyjdzie do Ciebie, będzie dla Ciebie właściwy.
Witam.Po tej lekcji uśmiechnęłam się do siebie. Poczułam że lżej na duszy. Z większą świadomością i uwaznoscia patrzę teraz na świat i ludzi. Taki nowy rozdział w głowie się pojawił 🙂
Ja przestałam ufać sobie, bo mam wrażenie ze podejmuje ciągle złe decyzje, ciągle moje propozycje, pomysły są krytykowane, umniejszane i już sobie nie ufam.
Ja mam podobnie, nie słucham siebie bo wiem jak bardzo w d… jestem z miłością do siebie i wiem,że przemawia przeze mnie Ego, które jest mocno zranione.powinna przemawiać miłość i akceptacja.
Nie robię tego co robią odpowiedzialni ludzie anie nie idę za głosem serca, utknęłam… Co chwile jestem w stanach depresyjnych, czasami udaje mi się znaleźć jakiś punkt zaczepienia gdzie moje serce się przebudza a później znowu zostaje „stłamszona” i znów sobie nie ufam….
Sama wyjechać, wyjść do kina,na spacer… w moim przypadku nie ma mowy, czuję się wtedy bardzo samotna. Co to oznacza? Nie ma mnie przy mnie?
Przy tej lekcji czułam się dokładnie jakbyś przejrzała mnie na wylot i kierowała pytania specjalnie do mnie. Mam problem praktycznie z każdym obszarem który poruszyłaś. Przy niektórych pytaniach ogarniał mnie strach w momencie gdy uświadamiałam sobie jak bardzo mnie dotyczą. Dziękuję za ta lekcje. Ten kurs jest jak wspaniały prezent, który muszę odkrywać powoli, a chciałbym jak dziecko pochłonąć go w całości jednego dnia.
Ta lekcja była dla mnie bardzo ważna, przechodziłam ją 2 razy, bo za pierwszym razem kilka razy coś mnie oderwało, a czuję, że tu skupienie jest bardzo ważne. A lekcje o wewnętrznym dziecku były świetnym wstępem, wiele mi rozjaśniły wizualizacje związane z rodzicami. Zrozumiałam jeszcze bardziej, jak wiele przekonań mam narzuconych, w większej ilości obszarów, niż dotąd myślałam, i jak to na mnie wpłynęło. Od jakiegoś czasu praktykuję jogę, nie tylko jako asany, zgłębiam cały system (8 gałęzi jogi) i Wasz kurs przenosi mnie na kolejny poziom świadomości, tak to czuję … dziękuję, że go stworzyłyście. A to dopiero 4 lekcje ! Z niecierpliwością czekam na kolejne, ale nie robię więcej niż 1 na dzień, bo czuję, że to się musi przeprocesować …
Po odpowiedzeniu na wszystkie pytanie stwierdzam ,że u mnie nie ma odrobiny miłości do siebie.Jest tylko nienawiść i niechęć.
Jeśli chodzi o ostatnie pytanie to właśnie tak mam od jakiegoś czasu że nie potrzebuje znajomych koleżanek czuję się dobrze ze sobą potrafię spędzać czas mam tylko partnera z którym spędzam czas i to mi wystarczy niewiem czemu tak mam ale kiedyś to lubiłam spotykać się z ludźmi teraz wolę spokój aby nikt nie wchodził z butami w moje Życie
Ja podobnie – wszystkie pytania wskazują ile jeszcze mam do zrobienia. Ale póki co wciąż nie znalazłam narzędzi. Nie rozumiem za bardzo jak mam pracować. Mam ściśnięty żołądek – znam przyczynę, uświadomiłam to sobie a mimo to nie jestem w stanie tych złych myśli i emocji usunąć.Mimo ze wiem, to nie potrafię wznieść się na wyższe wibracje. Co robię nie tak ?
Witam
Moja intuicja i wewnętrzny głos zostały tak stłamszone i zdegradowane ze nie mają siły przbicia , każda decyzja jeśli nie odrazu to po jakimś czasie jest krytykowana tak często że przestałam je podejmować bo się boję konsekwencji . Jestem ww bardzo toksycznym związku , nie potrafię się z niego wyrwać bo musiałabym zostawić córkę bo mi jej nie pozwoli zabrać. Nie lubię siebie za to że jestem taka słaba ze nie mam odwagi walczyć o siebie
U Mnie wygrywanie wiedzie prym🙆
Witam. Mam pytanie. Mówicie, że jak się denerwujemy na kogoś to dlatego że nie akceptujemy czegoś w sobie. Niestety, nie do końca siè z tym zgadzam. Podam takie przykłady. Denerwują mnie osoby, które nie słuchają innych, albo się spóźniają, albo ignorują innych uczucia. Sama zawsze jestem oceniana jako osoba, która wysłucha I zrozumie, która jest uczuciowa I potrafi się wczuć głęboko w innych uczucia, jestem też bardzo punktualna. I tak siebie widzę. Denerwuje mnie jednak, jak tego brakuje u innych. To jak to sie ma do tego, co mówiłyście o tym, co nas denerwuje w innych I w sobie?
Wiele razy już na ten temat się wypowiadałyśmy i w grupie na FB i różnych materiałach. Ma się to tak, że nie chodzi o to jaka jesteś lub wydaje Ci się, że jesteś dla innych.Czy zawsze słuchasz głosu swojego serca – czyli siebie i tego gdy mówi Ci co jest dla ciebie najlepsze na dany moment? Czy jednak racjonalizujesz i wybierasz według umysłu. Wtedy nie słuchasz siebie, tylko programów umysłu. Czy jesteś dobra dla siebie? Czy wczuwasz się w swoje emocje i uczucia dla siebie? Czy słuchasz co mówią do Ciebie? Czy robisz rzeczy dla siebie na czas, priorytetowo? Czy jednak najpierw robisz dla innych? Zostawię Cię z tymi pytaniami ;)
Oj wiele jest przestrzeni, gdzie mi ta miłość do siebie i akceptacja siebie ucieka… To co najbardziej powoduje we mnie wewnętrzny konflikt, to właśnie stawianie siebie na pierwszym miejscu, słuchanie swojego ciała i intuicji. Pomijając już, że ciężko mi czasem wyłapać, czy w danym momencie jest to rzeczywista potrzeba, czy „tylko” zachcianka, albo na ile jest to potrzeba np. pobycia ze sobą, a na ile „sprawdzenia” na jak dużo pozwoli mi moje otoczenie, największy wewnętrzny konflikt polega na tym, że kiedy idę za taką, nazwijmy to potrzebą, jednocześnie pojawia się we mnie poczucie winy, że jestem (i tu cała lista „grzechów”): leniwa, że przecież marnuję czas, a tyle rzeczy powinnam (słowo klucz) zrobić, np. budować relację z dziećmi a jestem dla nich nieobecna albo ogarnąć otoczenie a leżę i pachnę, zadbać o swoje ciało (ćwiczenia) a się rozlazłam itp.
Ten dzień przerabiałem 3 dni, na raty i nadal nie jestem pewien czy to już przerobione. Ogarniała mnie irytacja, zlość że jest tyle pytań, że w zasadzie na każde mam pustkę w głowie i wielkie „nie wiem!” albo „co to w ogóle za pytania?”. Słowa odpowiedzi pojawiały się ciężko.
Jednak przeszedłem i idę dalej.
Kwestia pytania oceny innych jest dwuznaczna. Pokazuje dualność świata i kultury. Z szerszej perspektywy, jeśli nie będziemy w stanie przeprowadzić krytycyzmu wobec ludzkości, to czy sama w sobie nie zacznie się ona zatracać, jak wojny, umniejszanie praw ludzkich, przekręcanie definicji. Mówi się, że trzeba wierzyć w dobro, ale czy dobro to nie działanie po uprzedniej konfrontacji w ostrym krytycyźmie, a następnie zmiana tylko i wyłącznie swojej postawy? Zgodzę się, że brak krytyki to akceptacja dla siebie, jak jednak ma się to do kultury i społeczeństwa. Czyż wszyscy nie powinniśmy czynić dobra i czym jest dobro a zło samo w sobie? Gdzie jest początek, a gdzie koniec? Dzisiaj jako ludzkość jesteśmy bardzo pogubieni i należałaby nam się spora krytyka. Z pewnością system społeczny i kulturowy powinien mieć swoje ramy, który uczy człowieka szacunku do siebie i do drugiego. Dzisiej tego brakuje. Reszta jest naszym wyborem.
Ja mam takie pytanie jeśli chodzi o metodę lustra. Mnie np irytuje bardzo u partnerów jak ktoś sięga po alkohol czy palenie w nadmiarze, bo ja nie lubię już jakoś specjalnie imprezować i szukam czegoś głębszego, a wiem, że używki to szukanie miłości i głębszych doznań. Sama nigdy nie miałam problemu z żadnym uzależnieniem natomiast moja mama tak. Jak to interpretować w takim razie, dlaczego mnie to tak denerwuje, że ktoś po to sięga i chce, żeby był na takim etapie jak ja i rozumiał, że to nie jest odpowiedz i do niczego dobrego nie prowadzi.. czy to po prostu fakt, że ja jestem już po za tym i chce być na tym samym etapie z osobą z którą jestem?
Podbijam pytanie:)
Osoba na przeciw Ciebie nie jest de facto oddzielona od Ciebie. Jeśli uważamy, że jesteśmy od kogoś wyżej, czy dalej tak naprawdę – nie jesteśmy. Wciąż z umysłu i ego porównujemy się i wartościujemy co jest lepsze. Etapy świadomości nie mówią o nas, że jesteśmy dalej, tylko pozwalają nam dostrzegać coś innego. Kiedy coś nas mocno „w kimś” denerwuje to może być dla nas wskazówka aby przyjrzeć się – jakiej części siebie jeszcze nie akceptujemy.Może tej której nie uważamy za „doskonałą” na tyle by uznać ją za duchową. Tymczasem wszystko jest duchowe i służy do nauki siebie.Popatrz sobie w co Ty uciekasz od emocji :) Nie muszą to być używki oczywiste :)
Dziś zaspałam i założyłam, że muszę przełozyc podologa a stan miałam już ropny, Zadzwoniłam z przeprosinami, że nie zdążę i rezygnuję. Pani bardzo mocno mnie ogarnęła i nieumyta, nieumalowana byłam przed czasem i zmotywowana. Po tej lekcji zrozumiałam, że gdyby nie Ona to bym cierpiała z bólu a co najważniejsze sama nie zadbałam o siebie tylko o innych. Wystarczyło powiedzieć, że chwilę się spóźnię. Dziękuję. Bardzo ważna lekcja.
jestem pod ogromnym wrażeniem swoich odkryć. Wczoraj przy lekcji o wewnętrznym dziecku odkryłam, że odbiór zachowań, których doświadczała moja mama – przekazała mi, a dzisiaj ja sama się nimi batuję. Przy okazji dzisiejszej lekcji dostrzegłam, jak bardzo jedno z drugim jest połączone. Moja mama spławiana, przesuwana na bok jak coś przeszkadzającego, bagatelizowana, doświadczała ciągłych zakazów, uspokajania (spokój!), zabraniania, mocnego rozgraniczenia świata „dzieci” od świata „dorosłych”, poczucia „sp*dalaj”.
Wobec mnie jako dziecka była bagatelizująca, zajmująca się światem dorosłych, unikająca świata dzieci, jak przychodziłam jej się czymś pochwalić, to doznawałam tego „sp*dalaj”, którego ona wcześniej została nauczona.
Teraz odpowiadając na pytanie „JAKA RELACJA JUŻ NA PEWNO MI NIE SŁUŻY” wpisałam, że jest to relacja ze mną samą. Że powinnam zdać sobie sprawę z tego, że po drugiej stronie lustra jestem również ja. nie ta, jaką widzę, ale dokładnie taka sama, jaką jestem. Ja będąca złą, widząca tą przerażoną, powinnam przestać być wredna i złośliwa wobec siebie, a zacząć dostrzegać, jaką krzywdę sobie wyrządzam, jak bardzo siebie przerażam; złagodzić ton i podjąć troskliwą rozmowę. Ja będąca przerażoną, widząca tą złą, powinnam przestać być przerażona, a zacząć zastanawiać się, co tę złość spowodowało i się przytulić, uspokoić, zaoferować ucho do wysłuchania i rękaw do wypłakania.
Dotarło do mnie, że sama wobec siebie stosuję schemat „sp*dalaj”. Sytuacja mocno się zapętla, bo im bardziej jestem wkurzona, tym bardziej ja, ta w odbiciu jestem przerażona. A im bardziej jestem przerażona, tym bardziej ta wkurzona ja mam ochotę pogonić tę przerażoną siebie.
mam wrażenie, że przez te 4 dni tutaj docieram do rzeczy, których nie udało mi się zgłębić przez 2 lata terapii. Dzięki dziewczyny! nie mogę się doczekać reszty tej podróży z Wami!
mam takie odczucie paradoksu ….wszystkie odpowiedzi na pytania poza ostatnim :) wskazują na silną zależność od innych – ocenianie, zdenerwowanie, grono wokół potwierdzające moją wartość, porównywanie, nie pełna akceptacja wyglądu, toksyczne relacje, spełnianie oczekiwań innych …. a jakby w kontrze: lubię swoje własne towarzystwo (nawet pozwalam sobie na kilkudniowe samotne aktywne wyjazdy podczas których naprawdę dobrze się czuję sam na sam)
Mam tak samo. Myślę, ze to wynika z tego, że nie nauczeni prawidłowych relacji z innymi, cierpimy w kazdej konfrontacji z innym człowiekiem, bo właśnie ta konfrontacja podważa naszą wartość, której sami sobie nie zapewniamy. Samotne wyjazdy to forma ucieczki od tej konfrontacji, gdzie nie uruchamiają się te zaburzone relacje z innymi. Ja też jestem szcześliwa w byciu z sobą, ale jednak czuje, że to tylko rodzaj ucieczki od rzeczywistości, w której nie czuję się w pełni silna.
Ten link, żeby poszerzyć perspektywę tematu o celu duszy nie działa
(https://kursy.wysokie-wibracje.pl/wysokie-wibracje-9-jak-zrozumiec-i-odkryc-cel-duszy/)
Mogłybyście podać działający link, bo chętnie o tym posłucham? ;)
Dlaczego mam akceptować swój wygląd, jeśli wyglądam beznadziejnie? Co zrobić z odpowiedziami? Nic nie rozumiem.
To jest twoja interpretacja siebie, która jest jedną z wielu. Odpowiedzi służą ci w procesie. Nie musisz na razie rozumieć, to co ma i tak zadziewa się wewnątrz Ciebie
Te pytania pokazaly ,mi w ill procentach akceptuje siebie I otaczajacy mnie swiat
Głos osoby, która w dzieciństwie przyjęła rolę niewidocznego dziecka. Moi rodzice nigdy nie wtrącali sie w moje wybory, nie krytykowali mnie, ale tez nie wspierali. To uksztatowało mnie jako osobę samowystarczalną, która nie moze na nikogo liczyć, tylko na siebie. Stad nie obchodzi mnie spełnianie żadnych rol życiowych i nie czuje się z tego powodu gorsza. Uwielbam czas spedzać sama i tak sama chodze do kina, teatru i jeżdzę sama na wakacje. Ale z drugiej strony zdaje sobie sprawę, ze jest to efekt tej mojej roli przyjętej w dzieciństwie. Nauczyłam się zyć w takiej bańce i w niej czuje się bezpieczna, ale w niej też odnajduje swoje małe szczescia. Stad na maksa denerwują mnie ludzie, którzy nie są samodzielni, nie maja własnego zdania, albo ich tożsamość rozpływa się w zachowaniach wspólnych grupy. Mam straszny dylemat, bo z jednej strony wiem, ze te wszystkie moje zachowania wynikaja z braków, jakie doświadczałam, ale te moje przystosowania dają tez szczeście i stworzyły mój profil tożsamości. Boję się, ze podkopując ten system, doprowadzę do jeszcze gorszej sytuacji, odbierajac sobie to szczeście, które mam.
Odkrywając siebie ZAWSZE idziesz w dobra stronę. Leki ego Cie blokują. Miałem podobnie.
Witam, odpowiadając sobie na drugie pytanie ” czy często denerwuje się na innych i skąd pochodzi to zdenerwowanie” zdałam sobie sprawę że najczęściej denerwuję się na najbliższą mi osobę czyli moją córkę . Najczęściej zdarza się to gdy pokazuje jakieś nieprzyjemne emocje, np złość. Mam wrażenie że boję się jej emocji, może dlatego że sama nie umiem do końca kontrolować swoich. Co mogę z tym zrobić?
Przestać chcieć je kontrolować a zacząć pracę z ich transformacją, przyjmowaniem i odczuwaniem
Potraktuj ja jak swoją nauczycielkę. Ona ma Cie czegoś nauczyć/uświadomić o sobie. Z ciekawością sprawdź czego i pozwól jej na swoje emocje.
Nie umiem odpowiedzieć na pytanie jak moge zwiększyć poczucie własnej wartości samodzielnie… zawsze uważałam, że to co robię w życiu wpływa na poczucie własnej wartości. Czy mimo porażek, umiem się podnieść i iść dalej. Gorzej gdy tkwię w porażce- co obecnie czuję. Wiem, ze człowiek jest wartością dlatego że po prostu jest. Ale nie umiem wzmocnić swojego poczucia własnej wartości tylko poprzez myślenie o tym. Poproszę o wsparcie w tym punkcie.